PROSZĘ, PRZECZYTAJ NOTKĘ POD POSTEM.
______________________________________________________
Występują:
Jesy Watson
Harry Styles
Już pierwszego dnia szkoły go zauważyłam, co w sumie nie było trudne. Wyróżniał się ze wszystkich. Bujne loki, zielone oczy i te porażające dwa dołeczki. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że mi się nie podoba. Stał z czwórką przyjaciół - blondynem, mulatem i dwoma brunetami, z czego jeden chyba był starszy. Każdy był na swój sposób przystojny. To było rozpoczęcie roku szkolnego i przyszłam na niego z moją przyjaciółką, Rue. Nie wiedziałyśmy gdzie iść. Zobaczyłam ich grupkę, w tym jego. Patrzyłam się na niego jak głupia, co chyba zauważył. Momentalnie odwróciłam wzrok. Wszyscy szli w różnych kierunkach. Patrzyłam na twarze w nadziei, że kogoś znam. Postanowiłyśmy pójść w prawo. Przechodziłyśmy obok jego grupki, która nagle znalazła się ona za naszymi plecami. Blondyn zapytał czy jesteśmy nowe i czy mogą nam pomóc. Zgodziłyśmy się i razem poszliśmy na salę, gdzie miało się odbyć oficjalne rozpoczęcie. W drodze chłopcy wypytywali nas skąd jesteśmy, w której klasie itp. Dowiedziałyśmy się też jak mają na imię. Blondyn to Niall, Mulat - Zayn, Loczek - Harry, no i Liam, i Louis. Lou jest z nich najstarszy. Na sali usiedlismy razem. Ja obok Harry'ego. Serce waliło mi jak oszalałe. Chłopak coś do mnie powiedział i chwilę jeszcze rozmawialiśmy.
Od tamtej pory nigdy nie pisaliśmy, czasami nawet nie mówimy sobie 'cześć' na korytarzu, jedynie Niall zawsze mówi i zagaduje przez chwilę. Szkoda, bo to naprawdę fajni chłopcy i szybko się dogadaliśmy.
~*~
Otwieram drzwi wejściowe do mojej szkoły muzycznej. Z możliwości spóźnienia się biegnę pod salę. Widzę Rue i idę do niej. Witamy się uściskiem. Po chwili dzwoni dzwonek, a my wchodzimy na salę. Za 3 minuty przychodzi nasz nauczyciel śpiewu, Edward Thirlwall. Zaczynamy rozpiewkę, która trwa około 10 minut. Następnie pan dzieli nas na głosy, soprany i alty, i daje nam tekst jakiejś piosenki. Czytam tekst i stwierdzam, że to 'We Are The World'. Pan mówi, że wszyscy w szkole muszą się tego nauczyć, bo śpiewamy to na zakończenie roku. Najperw uczyliśmy się razem tekstu, a potem naszych głosów. Ja byłam w altach i jako pierwsi zostaliśmy nauczeni swoich dźwięków. Po 30 minutach skończyła się lekcja, a następne co miałam to były zajęcia instrumentalne.
~6 godzin później~
Wychodzę z Rue z budynku. Kwietniowe słońce ogrzewa nasze twarze. Żegnam się z przyjaciółką i zmierzam w kierunku mojego domu. Po chwili słyszę moje imię i odgłos truchtu. Odwracam się i widzę...Harry'ego Styles'a? Tak, to ten Harry z rozpoczęcia roku. Loczek podchodzi do mnie z uśmiechem.
- Cześć, Jesy. Co robisz dzisiaj wieczorem? - pyta nadal uśmiechnięty Styles
- Hej, Harry. Pewnie nic. - odpowiadam z lekkim smutkiem
- Sama w piątek wieczorem? - śmieje się
- No na to wygląda - dołączam się do chłopaka
- A może chciałabyś pójść ze mną do kina? Grają 'Hobbit: Pustkowie Smauga.' - pyta
- Chętnie. Trochę długo się do siebie nie odzywaliśmy.- posyłam mu szczery uśmiech
Harry odprowadza mnie do domu, a w drodze cały czas rozmawiamy i w międzyczasie wymieniamy się numerami telefonów. Umówiliśmy się na 18:30, żeby spokojnie dojść do kina.
Po powrocie do domu, zjadam obiad, a potem wchodzę na Facebooka, Twittera itp. Około 17:00 szybko się odświeżam i zakładam biały T-shirt, czarne rurki, do tego czarne Conversy i lekka kurtka. Nakładam lekki makijaż i, patrząc na zegarek, stwierdzam, że Harry powinien być za 6 minut.
Słyszę pukanie do drzwi. Otwieram i widzę Styles'a. Witam się z nim i idziemy do kina. Przy kasie kupujemy bilety i przekąski, czyli popcorn i colę. Idziemy na salę. Czekamy jeszcze 10 minut na film, oglądając reklamy.
- Mówiłem, że będzie pół godziny reklam. - mówi niespodziewanie Harry, na co się uśmiecham.
Jest 21:00. Wychodzimy z budynku, rozmawiając o filmie. Chłopak odprowadza mnie do domu, żegnamy się uściskiem i odchodzimy w różne strony - ja do domu, a on w kierunku swojego. Poszłam na górę, do mojego pokoju, a potem do łazienki. Potrzebowałam gorącej kąpieli. Po niecałej godzinie jestem już w łóżku. Wkładam w uszy słuchawki i włączam płytę zespołu OneRepublic. Po chwili zasypiam.
*
Słyszę dźwięk dzwonka. Oh, jeszcze tylko jedną lekcja - historia muzyki. Moim zdaniem najnudniejsza. Idę do szafki wziąć książki. Nie ma dzisiaj Rue w szkole i czuję się trochę samotna, ale co zrobić, gdy jest chora. Widzę Harry'ego, który szczerze się uśmiecha.
- Hej Jes. - mówi
- Hej Harry. Co u ciebie? - pytam
Chłopak opowiada mi o swojej mamie, której w końcu udało się wyleczyć ciężką chorobę. Rozmawiamy przez całą przerwę. Na szczęście mamy razem lekcję, bo nasze klasy mają razem jakiś projekt. Po dzwonku na lekcję siadamy razem w ławce. Minutę później przychodzi nasz nauczyciel. Mówi nam o co chodzi w projekcie i czemu mamy ze starszą klasą, a potem dobierają nas w pary - kto z kim ma robić projekt. Na szczęście dobierają nas ławkami, czyli jestem z Harrym! Mamy zrobić po prostu zwykły plakat związany z historią muzyki. Tak bardzo ciekawe... Nauczyciel dał nam na to tydzień, czyli do poniedziałku. Lekcja mija zadziwiająco szybko. W drodze do domu, wchodzimy z Harrym do lodziarni, w której spotykamy resztę 'ekipy' Harry'ego. Niall jak zwykle pierwszy podchodzi, a dopiero później Zayn, Louis i Liam. Gadamy chwilę i Loczek odprowadza mnie do domu.
- To kiedy spotykamy się z tym projektem? - pyta
- Może w weekend? Chyba będzie najłatwiej. - stwierdzam
Harry zgadza się ze mną i chwilę później żegnamy się.
*piątek*
Jak co tydzień budzę się o 7:00. Do szkoły mam na 8:55, więc uznaję to za wystarczająco dużo czasu, abym mogła nie wyglądać jak 'kupa'. Robię sobie kanapkę z Nutellą i herbatkę. Zjadam śniadanie i idę się ubrać. Zakładam jasne jeansy i czarną bluzę, a do tego czarne Vansy. Włosy tylko rozczesuję. Najwięcej czasu zajmuje mi mój 'makijaż'. Niby to tylko podkład, puder, trochę tuszu na rzęsy, eye liner na powieki i jakaś pomadka na usta, ale chcę wyglądać naturalnie. Dlatego też wszystko robię dokładnie i powoli. W końcu, kiedy jestem gotowa i nie wyglądam (moim zdaniem) jak kupa, wychodzę do szkoły. Mam równe 30 minut na dojście na uczelnię. Pod budynkiem jestem jednak w 15 minut. Widzę Harry'ego i podchodzę do niego. Gdy rozmawiamy, zauważam Rue, która dopiero wyzdrowiała. Dosłownie rzucam się jej na szyję i, po uściskach, idziemy do Styles'a. Gadamy chwilę, a potem idziemy w kierunkach sal, gdzie mamy zajęcia. Mam dzisiaj 7 lekcji. Niedużo jak na szkołę muzyczną. Zajęcia mijają szybko. Postanawiam zaprosić do siebie Rue i opowiedzieć co straciła, gdy jej nie było. Przed budynkiem zauważam Harry'ego i podchodzę do niego, aby umówić się z nim na ten projekt. Ustalamy, że spotkamy się jutro o 13, u niego. Żegnam się z nim i idziemy z Rue do mnie. Opowiadam jej co działo się przez ten tydzień. Prawie codziennie spotykałam się z Hazzą, poznałam go lepiej i traktuję jak przyjaciela. Świetnie mi się z nim rozmawia, a tematy nigdy się nie kończą.
Po 20 przyjaciółka idzie do swojego domu, a ja pędzę się myć. Po gorącej kąpieli zanurzam się pod kołdrą że słuchawkami w uszach.
Rano wstaję o 10:30. Jem śniadanie i powoli szykuję się do wyjścia. Zakładam jeansy i luźną bluzę a do tego czerwone Conversy. O 12:30 wychodzę z domu, aby spokojnie dojść do domu Harry'ego. Jestem 10 minut przed czasem, mimo iż się nie śpieszyłam. Styles zaprasza mnie do środka. Rozglądam się po pomieszczeniu. Kremowe ściany idealnie łączą się z dębowymi meblami. Siadamy w kuchni przy stole. Rozmawiamy przez chwilę, a potem omawiamy plakat. W trakcie wygłaszania swojej 'przemowy', jak ja widzę ten projekt, Harry zamyka mi usta, całując mnie.
- Za dużo mówisz Maleńka. - oddaję pocałunek.
________________________________________________________
DZIĘKUJĘ ZA AŻ 11 KOMENTARZY POD OSTATNIM IMAGINEM! Jesteście wielcy. xx ily
Od razu chcę przeprosić, że dopiero teraz dodaję. Brak weny i mnogość zajęć mnie przytłoczył. Na szczęście mam teraz ferie i w końcu mogę 'odetchnąć'.
Jutro wyjeżdżam w góry, więc może coś napiszę.
JEŻELI MACIE JAKIEŚ ŻYCZENIA PISZCIE W KOMENTARZACH Z KIM CHCIAŁYBYŚCIE IMAGIN LUB CO MIAŁOBY SIĘ TAM STAĆ.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale skończyłam to teraz i chciałam jak najszybciej dodać. :)
No to chyba tyle.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Kocham xx